Dawid Domagalski stawia przede wszystkim na inwestowanie w rozwój rodziny. Bo to właśnie ta sprawnie działająca komórka, mająca poczucie bezpieczeństwa socjalnego i finansowego, jest podstawą dobrze ukierunkowanego rozwoju miasta.
Pan Dawid ma trzydzieści siedem lat, ma żonę i dwójkę dzieci. Ukończył studia prawnicze i jako ekspert rynku nieruchomości zajmuje się sprzedażą mieszkań. Poza pracą zasadniczą udziela się w wielu stowarzyszeniach. Przede wszystkim jest wiceprezesem Klubu Inteligencji Katolickiej, który prowadzi świetlicę socjoterapeutyczną dla dzieci. Wiceprezesem jest również w Stowarzyszeniu Katolickim Przyjaźń Jaworznicka, a od wielu lat aktywnym działaczem na rzecz wspólnoty przy parafii św. Wojciecha i Katarzyny, gdzie znany oraz rozpoznawalny jest jako lektor. Prowadzi też fanpage „Śródmieście Dobrej Nadziei”, na którym promuje optymistyczne podejście do życia i skupia się na pozytywnych stronach naszego miasta. Jak twierdzi, to właśnie optymizm, połączony z racjonalnym podejściem do życia, ułatwia człowiekowi odnalezienie się w dzisiejszej rzeczywistości.
Jego zainteresowaniem szczególnie cieszy się historia konfliktów zbrojnych XIX i XX wieku, na której studiowanie w domowym zaciszu przeznacza chwile wolne od pracy i zajmowania się dziećmi. Poza tym jest wielbicielem kolarstwa i miłośnikiem książek Stephena Kinga. Stara się też spełniać swą muzyczną pasję, bywając na koncertach ulubionych zespołów.
Jaworzno to dla niego przede wszystkim wspomnienia. Tutaj zdarzyło się wszystko, co najlepsze w jego życiu, stąd pochodzi jego rodzina. Dostrzega w naszym mieście coś przyciągającego. Może dlatego, że jest miejscem różnorodnym – pełnym zieleni, gdzie to blokowiska są wkomponowane w przyrodę i dzięki temu ma swoją duszę.
Chwali to, że obywatele Jaworzna są widoczni w niemalże każdej branży w Polsce i na świecie. Uważa, że to my – jaworznianie – jesteśmy najlepszym produktem tego miasta.
Największym autorytetem jest dla niego jego nieżyjąca już babcia, Jadwiga Mrowiec – rodowita jaworznianka, która nauczyła go wielu rzeczy i wywarła na niego ogromny wpływ. Poza tym ceni ludzi z pasją, wymienia Panią Marię Leś-Runicką, jako tę, która pomaga rozwijać zainteresowanie historią Jaworzna. Jest zachwycony grupą teatralną księdza Wiesława Żmiji. Widzi wielki potencjał w działalności amatorskiej na polu kultury. Cieszy się, że rodzime zespoły, takie jak na przykład Mandat, czy nasi jaworzniccy „Nikiforzy”, jak Marian Folga, mają tutaj doskonałe pole do popisu swoich umiejętności.
Zwraca uwagę na konieczność ułatwienia dostępu do przedszkoli publicznych. Skupienie się bowiem na tak fundamentalnych sprawach, jak tego typu udogodnienia, pozwala na prawidłowy rozwój rodziny, która nie musi bać się o zapewnienie podstawowych potrzeb. Docenia inicjatywę Karty Rodzin Wielodzietnych. Inwestowanie w rodzinę jest jednak zadaniem długoterminowym. Ludziom trzeba pomagać ucząc ich pewnych zachowań i jak to w historii o rybaku i wędce, nie można podać im do rąk złowionej ryb.y Sztuka polega na pokazaniu im, jak się te ryby łowi.
Postrzega Jaworzno nie jako miasto o zapędach metropolitarnych, lecz mające aspiracje do bycia oazą dobrego i spokojnego życia w regionie. Świetnie rozwinięta infrastruktura drogowa jest przyciągająca dla inwestorów, duża ilość terenów zielonych i świetna lokalizacja do mieszkania sprawią, że ludzie będą chcieli tutaj przyjeżdżać, mieszkać i odpoczywać.
Nie lubi wad narodowych Polaków, które w ostatnim czasie uwidaczniają się w niektórych dziedzinach życia. Żałuje, że wielu ludzi nie potrafi zapanować nad emocjami i często racjonalny optymizm zastępują bezzasadnym pesymizmem. Twierdzi, że jaworznianie powinni postawić na ludzi, którzy zastępują „politykierstwo” działaniem na rzecz Jaworzna. Chciałby, by ludzi oceniać po efektach ich czynów, jednocześnie umiejętnie kontrolując każdego, by obiektywnie móc spojrzeć na to, czego dokonali.
Stowarzyszenie Jaworzno Moje Miasto, z którym związany jest od wielu lat, postrzega jako otwarte na ludzi o wszelkich poglądach. Jest gotowe poznawać pomysły, jak rozwijać miasto, tak, by można było powiedzieć, że jaworznianie są najfajniejszymi ludźmi w Polsce. Zauważa, że siła Stowarzyszenia polega na tym, że to nie biuro polityczne, tak jak to jest w przypadku partii politycznej, ustala program, ale sami członkowie. Tu ludzie mają rzeczywisty wkład jego rozwój!